Mam ogromny sentyment do zapachów INDIGO NAILS. Każdy z nich przywołuje miłe wspomnienia związane z firmą. Każdy z nich jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Każdy z osobna uwielbiam. Chciałabym w tym wpisie pokazać Wam kilka moich najbardziej ulubionych zapachów! :)
Bądź ze mną na bieżąco:
Firma INDIGO NAILS znana jest najbardziej ze swoich fantastycznych lakierów hybrydowych i efektów stylizacyjnych, a zbyt mało osób wie o tym, że w swojej ofercie posiada także... kosmetyki do pielęgnacji. Oprócz balsamów do ciała, kremów do rąk i olejków do ciała, na INDIGO NAILS znajdziemy także masła shea, masło kokosowe, sera do rzęs, paznokci i skórek, oliwki do skórek, a także perfumy i mgiełki do salonu. Jakiś czas temu w ofercie pojawiły się również zestawy SPA w ozdobnym pudełeczku.
Ceny za produkty pielęgnacyjne w INDIGO NAILS nie są zbyt wygórowane i za tę jakość produktu - jak najbardziej trafione. Za krem 30 ml (wersja do torebki) zapłacicie 9,50 zł. Za krem/balsam 100 ml - 19 zł. Z tym, że przy zakupie powyżej 5 sztuk, jedna sztuka kosztuje 15 zł. Sytuacja ta tyczy się również kremów/balsamów o pojemności 300 ml. Jedna sztuka to koszt 29 zł. Za powyżej 5 sztuk zapłacimy 26 zł za jedną sztukę, a za powyżej 10 sztuk - 24 zł za jedną sztukę.
Olejek arganowy i olejek arganowy z drobinkami kosztują 32 zł. Masło shea jest również w cenie32 zł, natomiast masło kokosowe 25 zł. Oliwka do skórek w wygodnej pipecie o pojemności 8 ml jest w cenie 10 zł. Serum do paznokci, zarówno z mirrą, jak i jojobą kosztuje 19 zł. Perfumy 95 zł, a mgiełka do salonu 60 zł. I jak? Da się przeżyć? Dla mnie super! :)
Moimi dwoma najbardziej ulubionymi zapachami są 7th Heaven, czyli produkt numer 1 do pielęgnacji dłoni i ciała w INDIGO NAILS jeśli chodzi o sprzedaż, a którego znajdziecie zarówno w wersji krem do rąk, jak i balsam do ciała z drobinkami i bez. Drugim ulubionym zapachem jest Arome 99, z którym wiążą się moje najpiękniejsze wspomnienia - można powiedzieć, że to właśnie od niego zaczęła się moja miłość do INDIGO NAILS. W późniejszym czasie poznałam Raspberry Love i tak bardzo polubiłam ten zapach, że aktualnie mam całą kolekcję produktów o tym aromacie. I balsam do ciała, i krem do rąk, i olejek do ciała, i oliwkę do skórek, a nawet mgiełkę do salonu, którą odświeżamy swoje mieszkanie. Na co dzień bardzo lubię smarować dłonie dość lekkimi i subtelnymi kremami Bella Vita i Love Story. Wieczorem natomiast wybieram Pop Sugar. Jeśli chodzi o balsamy do ciała, to ostatnio bardzo przypadł mi do gustu Indigolicious, którego otrzymałam na Spotkaniu Zaprzyjaźnionych Blogerek w Rybniku. Słodki, lecz nienachalny zapach umila mi tę wczesną wiosnę. Najśmieszniejsze jest to, że wcześniej nie zwracałam na niego uwagi, a teraz jest jednym z ulubionych. Zimą natomiast stawiam na dość kontrowersyjny, bardzo intensywny zapach Femme Fatale. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą, ja jednak sądzę, że ma w sobie coś wyjątkowego i dostojnego.
Znacie kosmetyki pielęgnacyjne INDIGO NAILS?