Przez kilka ostatnich dni dzięki uprzejmości OFEMININ testowałam makijażową nowość marki BOURJOIS - pogrubiający tusz do rzęs Volume Reveal Radiant Black. Pewnie zastanawiacie się czym maskara ta wyróżnia się na tle innych i dlaczego zyskała miano unikalnej? Otóż, Volume Reveal zawiera na opakowaniu zintegrowane, trzykrotnie powiększające lusterko, które jest innowacyjnym rozwiązaniem, ponieważ pozwala na dostrzeżenie i dotarcie do najkrótszych rzęs, a także na skorzystanie z maskary w każdej chwili! :)
Bądź ze mną na bieżąco:
Trzykrotnie powiększające lusterko na boku eleganckiej tubki niewątpliwie jest kwestią przemawiającą za unikalnym charakterem maskary BOURJOIS. Wielokrotnie zdarzyło mi się używać tuszu do rzęs w czasie jazdy (jako pasażer rzecz oczywista! :)), czy to na uczelni, w restauracji pomiędzy zajęciami, czy też na siłowni po wyjściu spod prysznica. Takie małe lustereczko, dodatkowo z 3-krotnym zoomem optycznym, to ogromne ułatwienie w tego typu sytuacjach. Same na pewno dobrze mnie rozumiecie, prawda? To także praktyczne rozwiązanie dla krótkowzrocznych, takich jak ja. Teraz mogę wytuszować rzęsy bez uprzedniego zakładania soczewek. Jestem na tak! :) Jednak to nie jedyna zaleta maskary. Skupmy się na jej najważniejszych i najistotniejszych właściwościach. Elastomerowa, miękka i elastyczna szczoteczka to walec z krótkimi silikonowymi włoskami o dużej gęstości i różnej długości - mój ulubiony kształt i moje ulubione rozmieszczenie. Szczoteczka nabiera idealną ilość tuszu do rzęs. Nie doświadczymy tutaj efektu sklejonych rzęs. Szczoteczka ujawnia cały potencjał rzęs, docierając nawet do tych najkrótszych kępek - zarówno od zewnętrznej, jak i od wewnętrznej strony oka, dzięki czemu można zauważyć jaką długość i objętość posiadają faktycznie nasze naturalne rzęsy.

Skusicie się na tę nowość Bourjois?