Makijażowy hit ostatnich dni z Biedronki, czyli matowe pomadki w płynie Moroccan Dream od Bell już na pierwszy rzut oka wyróżniają się bardzo eleganckim wyglądem i ciekawym designem. Sześć różnorodnych odcieni pozwala na dobranie do swojej karnacji tego idealnego. Moda na matowe pomadki szaleje w najlepsze, a te z Biedronki są niewątpliwie na każdą kieszeń. Czy jednak pierwsze wrażenie w tym wypadku nie jest mylące? Matowe pomadki w płynie z Biedronki to hit czy kit? Przeczytajcie dalszą część wpisu! :)
Bądź ze mną na bieżąco:
Kilka dni temu wybrałam się do Biedronki. Tak bardzo ucieszyłam się, że wszystkie kolory matowych pomadek w płynie są u mnie dostępne, że w ferworze zakupów kupiłam dwa takie same odcienie. Jednak na drugi dzień dokupiłam brakujący odcień, co pozwoliło mi na pokazanie Wam wszystkich dostępnych w Biedronce kolorów "na żywo"! :) Perełka od Bell, bo bez dwóch zdań tak można o niej napisać, kosztuje 8,99 zł za 12 ml produktu (cena na każdą kieszeń). Po otworzeniu stylowego opakowania pomadki od razu można poczuć piękny i bardzo delikatny, kwiatowo-cukierkowy zapach przypominający aromat budyniu. Zapach, który utrzymuje się równie długo, co sama pomadka. Nie wyczuwam w nim ani krzty chemii. Aplikacja pomadki, jak i jej trwałość okazały się dla mnie pozytywną niespodzianką. Produkt nie zastyga szybko, więc mamy czas na ewentualne poprawki i stworzenie konturu. Aplikacja przebiega bez problemu, a aplikator to gąbeczka typowa dla błyszczyków (twarda, nie wygina się podczas malowania). Płynna konsystencja sprawia, że aplikacja jest bardzo łatwa - produkt rozprowadza się precyzyjnie. Kilka chwil po nałożeniu, pomadka delikatnie klei się, jednak po minucie uczucie lepkości znika i pojawia się całkowity mat lub półmat w przypadku dwóch odcieni. Pomadka utrzymuje się na ustach do ośmiu godzin, jednak wymaga poprawek po jedzeniu. Nie pozostawia odcisków na szklance. Absolutnie nie wysusza ust i nie podkreśla naturalnych zmarszczek na ustach, jak w przypadku pomadki firmy Revlon z serii Colorburst. Wszystko dzięki właściwościom nawilżającym Moroccan Dream. Pomadkę nosi się komfortowo, nie powoduje uczucia ściągnięcia i ciężkości. Matowe pomadki Bell charakteryzują się ponadto świetną pigmentacją i już pierwsza warstwa zapewnia całkowite krycie! :)
Na pewno chciałybyście zobaczyć jak pomadki prezentują się na ustach? Specjalnie dla Was, poniżej znajdziecie wszystkie sześć odcieni matowych pomadek na ustach, jak i w "wersji papierowej"! :) Z góry przepraszam za nieidealnie wymalowane usta, ale zdjęcia zostały wykonane na szybko, byście w razie czego zdążyły jeszcze kupić pomadki w Biedronce, zanim wszystkie zostaną wykupione. A pamiętajcie, że Moroccan Dream to edycja limitowana! :) Koniecznie dajcie znać co myślicie o najnowszych płynnych pomadkach Bell! :)
Odcień 01 to typowy nude. Neutralny. W stu procentach matowy i najbardziej "suchy". Może podkreślać załamania na ustach podczas uśmiechu. Odcień ciepły, ani za jasny ani za ciemny, wpada w brzoskwiniowe tony. Z moją karnacją nie współgra.
Odcień 02 to jasny, neutralny, dość delikatny róż. Wyjątkowo twarzowy, absolutnie nie wygląda sztucznie i tandetnie. Wady? Najsłabsze krycie ze wszystkich odcieni, a tym samym najsłabszy mat. Całkowity mat można uzyskać po odciśnięciu nadmiaru produktu na chusteczce, a lepsze krycie po nałożeniu jeszcze jednej warstwy. Odcień 02 z moją karnacją nie współgra.
Odcień 06 to kolor idealny na lato. Neonowy, cukierkowy, intensywnie radosny. Brzoskwiniowo-różowy. Świetnie podkreśla opaleniznę, wygląda bardzo ładnie przy delikatnym make up no make up. Bardzo, bardzo mi się podoba! :) A Wam przypadł do gustu?
Odcień 03 to pastelowy fiolet z nutką różu i bordo. Chłodny i przybrudzony. Stonowany. Wygląda na twarzy wyjątkowo elegancko. Nie gwarantuje całkowitego matu, jednak z łatwością można go uzyskać poprzez odciśnięcie nadmiaru produktu na chusteczce. Odcień 03 bardzo mi się podoba! :)
Odcień 04 to intensywna czerwień z niebieskimi tonami. Chłodna. Najciemniejszy kolor z palety Moroccan Dream. Mój ulubiony odcień. Idealny na wieczór i większe wyjścia. Według mnie, 04 prezentuje się na moich ustach najlepiej! :) A Wy jak myślicie?
Odcień 05 to dość ciemny, malinowy róż. Super wpasowuje się w letni klimat, kojarzy się z malinami, truskawkami, czereśniami! :) Wpada delikatnie w fuksję. Może podkreślać załamania na ustach podczas uśmiechu. Lubicie tego typu róż?
Który kolor podoba Ci się najbardziej?