Strony

11 marca 2016

I HEART MAKEUP - CANDY QUEEN OF HEARTS (TRIPLE BAKED BLUSHER) & HOT SUMMER OF LOVE (TRIPLE BAKED BRONZER) - WYPIEKANY POTRÓJNY RÓŻ I BRONZER | MAKEUP REVOLUTION

Marka MakeUp Revolution powstała w marcu 2014 roku. W niecałe dwa lata błyskawicznie rozwinęła skrzydła i w oszałamiającym tempie opanowała całą blogosferę. Ja poznałam produkty MakeUp Revolution w Drogerii Pigment na ulicy Długiej w Krakowie dokładnie rok temu- najprawdopodobniej moją uwagę przykuły wtedy oryginalne i bardzo słodkie opakowania marki. Od tamtej pory przetestowałam kilkanaście produktów MakeUp Revolution i śmiało mogę stwierdzić, że są zdecydowanie godne uwagi i polecenia, a także bez dwóch zdań na każdą kieszeń. Dzięki marce każda z nas może stworzyć profesjonalny i wyjątkowy makijaż! :) 


Bądź ze mną na bieżąco:


W kilku kolejnych postach pokażę Wam moje ulubione produkty MakeUp Revolution. W pierwszym wpisie zobaczycie moje dwa ulubione serduszka MakeUp Revolution, czyli wypiekany potrójny bronzer i wypiekany potrójny róż. Jeśli planujecie wybrać dla siebie jedno różowe, a drugie brązowe serduszko to polecam właśnie róż Candy Queen Of Hearts i bronzer Hot Summer Of Love. Zobaczcie dlaczego! :)


MUR oferuje trzy rodzaje róży: Peachy Keen Heart (to połączenie różu, bronzera i rozświetlacza), Candy Queen Of Hearts (najdelikatniejszy, najbardziej naturalny i najmniej błyszczący) oraz Blushing Hearts (najbardziej różowy i najintensywniejszy). Ja posiadam Candy Queen Of Hearts - najbardziej delikatny, najbardziej naturalny i najbardziej uniwersalny ze wszystkich. Na policzkach prezentuje się subtelnie i delikatnie. Sprawia, że twarz wygląda na zdrowszą i rozpromienioną. Róż składa się z trzech pasków - począwszy od ciepłego brzoskwniowo-różowego odcienia, przez zgaszony, pastelowy róż, skończywszy na bardziej intensywnym, głębokim różu. Produkt jest bardzo, bardzo wydajny, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się go zużyć, ponieważ sięgam po niego dość rzadko. W odróżnieniu od bronzera, za którym za chwilkę opowiem. Tego kosmetyku używam na co dzień i nie żałuję go sobie przy aplikacji, a ubyło go jedynie troszeczkę. Wydajność tego rodzaju kosmetyków MUR zasługuje więc na wyjątkową pochwałę! :)

Cena: 25 zł / 10 g


Bronzer to mój niezbędnik kosmetyczny. Perełka wśród kolorówki. Uwielbiam efekt jaki tworzy na twarzy - pięknie konturuje, wizualnie wyszczupla i odżywia twarz, dodaje jej wyrazu i koloru. Czym byłby mój makijaż bez bronzera? Na obecną chwilę nie wyobrażam sobie bym mogła wyjść z domu bez nałożenia bronzera. MUR oferuje dwa bronzery: Love Hot Summer (tylko bronzer, dość ciemny) i Hot Summer Of Love. Wypiekany potrójny bronzer Hot Summer of Love to mój numer jeden w okresie zima-wiosna, kiedy moja twarz jest zdecydowanie jaśniejsza i potrzebuje bardziej delikatnego efektu. Bronzer zawiera w sobie połyskujące złociste drobinki, które tworzą szlachetny efekt - są bardzo delikatne i nie rzucają się praktycznie wcale w oczy. Nie polecałabym jednak bronzera dziewczynom, które miewają problemy skórne, ponieważ błysk może uwydatnić mankamenty, które niewątpliwie chciałoby się ukryć. Kosmetyk jest idealnie napigmentowany - wystarczy jedno pociągnięcie pędzelkiem, by nadać twarzy opaleniznę. Przy czym warto wspomnieć, iż bronzer MUR nie tworzy plam czy smug i bardzo łatwo go korygować. Kolejną niewątpliwą zaletą jest trwałość. Bronzer nie wymaga poprawek w ciągu dnia, ponieważ się nie ściera. Bardzo dobrze współgra i współpracuje z podkładem. Kosmetyk, podobnie jak w przypadku powyżej opisywanego różu składa się z trzech pasków - począwszy od najciemniejszego brązu, przez jaśniejszy brąz, skończywszy na rozświetlaczu w kolorze kawy ze śmietanką. W zależności od  nastroju można nakładać albo sam bronzer, albo sam rozświetlacz, albo miksować ilości poszczególnych - świetne rozwiązanie! :)     

Cena: 25 zł / 10 g


Zobaczcie jak pięknie prezentuje się bronzer: